and if you’re in love, you’re the lucky one
Mrużę zmęczone oczy. Skręcam się
wewnątrz od ryku tłumu przede mną. Szukam wśród nich znajomych twarzy. Nie
znajduję ich.
Zastygam. Ruszam się. Krzyczę. Mówię.
Śpiewam. Krzyczę. Krzyczę. Krzyczę.
Daję im to, czego chcą. Daję im
Frnkiero Andthe Cellabration.
cause most of us are bitter over someone
Czuję
wszystko. Nie czuję nic. Brakuje mi go. Tęsknię.
Chcę podejść do
niego i przycisnąć czoło do jego ramienia, uderzając w struny gitary w rytm
jego oddechów.
Krzyczę.
Wykrzykuję tęsknotę, i smutek, i cierpienie, i niezrozumienie.
Nic mi nie
pomoże.
setting fire to our insides for fun
Kocham go.
Jak to możliwe, że tak go kocham? Czemu to wątłe ciało musi gromadzić tyle
uczuć?
Nie widzę go.
Jak to możliwe, że go tu nie ma? Nigdy go nie ma.
Już od dawna.
Rozwiązał
zespół.
Rozwiązał
supeł między naszymi małymi palcami.
Krzyczałem. Nadal
krzyczę.
to distract our hearts from ever missing them
Pięknie
tragiczni. Tragicznie piękni. Złamani.
Oddam
wszystko, oddam wszystkich tych ludzi przede mną i zespół za moimi plecami. Oddam
reflektory i oddam instrumenty, i oddam duszę, byś tu był. Będziemy pływać w
ciemności, krzycząc.
Proszę, Gerard.
Tęsknię.
but I'm forever missing him
____________________________
Nie miałam zamiaru tego tu wstawiać, ale zanim napiszę nowy rozdział miną wieki, a zależy mi żeby napisać to wszystko, co przeczytacie poniżej.
Koncert był niebem, Było najcudowniej na świecie, a Gerard Way to jebany anioł. Uwielbiam go, uwielbiam go całym sercem, całą duszą, tak jak kocham jego Wayliens. Co chwila widziałam znajomą osobę, podchodziłam, śmiałam się, płakałam, sypałam brokatem, paliłam jagodowe papierosy. Poznałam świetne osoby, spotkałam ponownie tych, na których spotkaniu bardzo mi zależało.
Basista G przeszedł zaraz obok mnie, ale byłam zbyt nieśmiała, by się odezwać. Wymieniliśmy uśmiechy.
Gość od mercha przekazał mój list Gerardowi i był najmilszy na świecie, God bless him.
(- Do you have any contact with Gerard?
- Yeah, lots!
- Oh my god, can you give him a letter from me?
- Sure! <3)
Z bloga rozpoznała mnie jedna osoba, która niestety trafiła na troszkę niedogodny moment. Baaardzo chętnie porozmawiałabym z nią dłużej, ale przynieśli wtedy flagę do podpisania, wiele osób naraz ode mnie chciało wielu rzeczy, i niestety nie dane nam było już zamienić słowa. Serdeczne pozdrowienia dla Rotten i jej dziewczyny, jesteście kochane.
Pozdrawiam Weronkę, Adę, Zuzię, Zbosia, Ulcię, Ewelinę, Kasię, Sylwię, Agatę i drugą Agatę, Zuzę, Froda, Darię, Julcię, Sebastiana, obie Dominiki. Każdego, z kim udało mi się zamienić choćby słowo.
Oby Gerard wpadł w 2016 jak obiecywał, musimy to powtórzyć.
Masz rację, koncert był niebem... Był niesamowity! Gerard na żywo to coś cudownego. I chociaż stałam na balkonie to i tak świetnie się bawiłam. I to jego tupanie nogą... Jezusie! Albo gdy powiedział, że kocha kwiatki!
OdpowiedzUsuńZ innej beczki, dziwię się, że on ma żonę. Jest taki zniewieściały XDDD I ten jego głos... Moja mama stwierdziła, gdy go usłyszała, że się nawdychał helu! XD
Bardzo jednak żałuję, że z nikim nie udało mi się porozmawiać, a tym bardziej z tobą.
I jak przechodziłam obok Palladium tam przed tą 13 i jak zobaczyłam te wszystkie dziewczyny siedzące pod kocami termicznymi to myślałam, że zaraz padnę na ziemię ze śmiechu!
Ta, a gdybym mogła to pewnie sama bym tam kiblowała te osiem godzin czy ileś tam... I założę się, że bym tyle wspaniałych osób poznała :/
Było cuuudooownie i chociaż nie ma autografu ani zdjęcia z nim to i tak jestem zadowolona! <3
A co do miniaturki to jest śliczna :3
Miniaturka jest przepiękna i przegenialna. Umieszczenie takiej ilości emocji w tak krótkim tekście, w dodatku w taki sposób, że nie chce się od tego rzygać, a naprawdę dobrze się to czyta i jest to poruszające, to dość trudna sztuka, która Tobie udała się perfekcyjnie.
OdpowiedzUsuńI dziękuję za pozdrowienia, jak będziesz miała ochotę poplotkować, to zapraszam do napisania na fejsbusiu. c: Widziałam Cię też po koncercie, ale byłam wkurwiona na PKP i wolałam nie podchodzić, tak na wszelki wypadek. :)
Lubię opisy uczuć, jak piszę jakieś opka, to zawsze mam wrażenie, że zajmują mi one więcej niż powinny. Taka moja skłonność do skupiania się na sferze duchowej. Pewnie dlatego tak mi się ta miniaturka podoba
OdpowiedzUsuńTeż dziękuję za pozdrowienia. Ja niestety nie zauważyłam ciebie, bo było mi słabo i przez kilka minut dzwoniło mi w uszach. Ale za rok może uda nam się trochę dłużej porozmawiać!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń