(Kto załapał referencję w tytule?)
Kochani moi -
ciężko nie zauważyć, że ten blog cieszy się raczej sporą popularnością, jest w tej chwili chyba jednym z najbardziej znanych Frerardziątek, jak i jednym z niewielu aktywnych. Wiele osób pisze do mnie ze słowami podziękowań, że w ogóle to piszę, że moje opisy zmieniły ich spojrzenie na świat. To jest naprawdę magiczne przeżycie i cieszę się niezmiernie, bo jest to osiągnięcie celu i marzenia, które towarzyszyły mi praktycznie odkąd nauczyłem się czytać - zasłynąć ze swojej twórczości pisanej.
Gdyby nie Wy, blog i ta historia nie istniałyby. Wciąż to powtarzam, ale jest to ogromnie ważne. Jestem osobą, która bez odpowiedniego wsparcia poddaje się, załamuje. A Wy owe wsparcie dawaliście mi od samego początku i dajecie nadal, nawet z moją kapryśnością, z nieregularnością, z rzucaniem słów na wiatr.
Jak wspomniałem, często dostaję wiadomości - to na twitterze, to na facebooku, nie wspominając o komentarzach - ze słowami podziękowań, podziwu (heheszki), wsparcia, a nawet (no niesłychane) krytyki. Dlatego wszem i wobec ogłaszam otwarcie skrzynki mailowej.
burnbrightfrerard@interia.pl
Jeżeli jest jakaś dłuższa wiadomość, jaką chcielibyście mi przekazać, sugestia, pomysł, krytyka, inne słowa - coś, czego z jakiegoś powodu nie chcecie pisać w komentarzu, zapraszam. Maile nie będą nigdzie publikowane, pokazywane komukolwiek. To fajna sprawa, bo chętnie zbiorę wszystkie Wasze wykłady i wywody w jednym miejscu.
Peace & love,
Wasza oddana kupa
z rozdziałem nadchodzącym w ciągu najbliższego tygodnia/dwóch
Zachuś
O nie! Wchodzę na bloga (po raz nie wiem który) i takie: "Nowy rozdział!". Patrzę. Informacja. Wyobraź sobie mojego wkurwa. Ale w każdym razie, ty jesteś zajebista, twój Frerard jest zajebisty, ten blog jest zajebisty!
OdpowiedzUsuńP. S. Mój komentarz może wydawać się lekko psychiczny.
Sorry za "zajebista". Powinno być "zajebisty". (Ale tak to jest, jak się pisze komentarz z telefonu, który jest totalnym gównem)
UsuńBardzo lubię Twoje opowiadanie, bo jest piękne i prawdziwe. I to właśnie ta prawda, która aż od niego bije jest magiczna.
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele frerardowskich fanficków, ale są tylko dwa które sprawiają, że ściska mi się gardło, serce mocniej bije, a z oczu ciekną mi łzy. Twój i taki jeden, który mam gdzieś zapisany, ale nie pamiętam tytułu. Dawno go nie czytałam i pamiętam tylko to, że Frank tam zabija Gerarda, po tym jak ściga ich policja, bo Gearard odłączył Jamie od kroplówki.
I kocham tę prawdę. W tym opowiadaniu jest coś takiego, co karze się głębiej zastanowić. Mam wrażenie, że nawet te najbardziej banalne sytuacje mają jakieś większe znaczenie i symbolizują coś większego.
No cóż, bardzo Cię lubie mimo, że Cię nie znam. Jednak czuję, że poznałam Cię dzięki Twojemiu dziełu. Bo żeby napisać coś tak pięknego trzeba mieć na prawdę piękną duszę :)
Czekam :3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nowego rozdziału <3 jeteś cudowną osobą z niecodziennym podejściem do świata i talentem do pisania. Mogę czytać tego bloga cały czas od początku, nigdy mi się nie znudzi ^_^
OdpowiedzUsuńUjmę to tak... Nie jestem fanką MCR i szczerze mówiąc uważam Waya za totalne beztalencie (już leci hejt?), ale naprawdę lubię twojego bloga, bo fantastycznie piszesz. Autentycznie, jest w tym jakaś prawda.
OdpowiedzUsuńDodasz rozdział jeszcze przed świętami?
OdpowiedzUsuńNIE NA TEMAT, ALE OSTATNIO JAK WCHODZĘ NA TWOJEGO BLOGA TO ZA KAŻDYM FCKN RAZEM MAM ZAWAL BO TA PIOSENKA SIĘ TAK NIESPODZIEWANIE WŁĄCZA
OdpowiedzUsuńHej, kiedy nowy rozdział? Naprawdę nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńCzemu nie ma nowego rozdziału :CCCC
OdpowiedzUsuńTy mała, oddana kupo. Czego kufa zawieszasz bloga?! NO ZACHARY! Zjem(y) cię. Ja (my) poważnie liczyłam (liczyłyśmy) na ten rozdział. Mocno.
OdpowiedzUsuńWięc wracaj szybko. Szybko mocno.
Vicky & Luna
GDZIE NOWY ROOOOZDZZIIAAAAAAAALLLLLL
OdpowiedzUsuńNa górze jest czerwony napis "blog zawieszony z przyczyn technicznych" więc rozdziału raczej się nie doczekamy :CCC
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPencey Preeeeeeeeeeeeep *0*
OdpowiedzUsuńZach, wracaj do życia
OdpowiedzUsuńHej, jak się trzymasz? Brakuje mi Ciebie i Twoich wpisów.
OdpowiedzUsuń